poniedziałek, 1 października 2012

"Uczniom Jezusa przyszła myśl, kto z nich jest największy" 
/Łk 9,46/
            Wierzcie mi, że nie mogłam się dzisiaj powstrzymać, aby nie odnieść się do tego Słowa, które tak bardzo odzwierciedla naszą ludzką rzeczywistość.           Bo czyż i nam nie przychodzi do głowy taka myśl?... Czy i nam nie chodzą po głowie (przynajmniej od czasu do czasu -:) takie marzenia o wielkości, wyjątkowości, czy wręcz górowaniu nad innymi? A jeśli nawet sami u siebie nie zauważamy takich tendencji (w co śmiem mocno wątpić), to na pewno spotkaliśmy się z ich przejawami (i to czasem bardzo dotkliwie) w swoim otoczeniu. Już tu widzę oczyma wyobraźni wszystkie kłótnie, docinki, ubliżanie, upokarzanie, poniżanie, drwiny i tym podobne zachowania, które mamy okazję oglądać w telewizji lub na żywo niemalże każdego dnia.
 I O CO W TYM WSZYSTKIM CHODZI??????
No właśnie.... O TO,.... KTO Z NICH JEST NAJWIĘKSZY!!!
             Na szczęście Jezus przychodzi nam z pomocą    (jak zwykle zresztą)    w rozwikłaniu tego dylematu. Co prawda Jego recepta na wielkość jest nieco szokująca, ale... chyba to nie nowość, że Bóg człowieka często zaskakuje, zgodnie z tym co zadeklarował w innym miejscu Biblii: "Bo jak niebiosa górują nad ziemią, tak drogi moje - nad waszymi drogami i myśli moje - nad myślami waszymi."/Iz55,9/
          Ale przeczytajmy tę "ewangeliczną receptę" Jezusa:
"Kto bowiem jest NAJMNIEJSZY wśród was wszystkich, 
TEN JEST WIELKI" 
Dobrze to zrozumiała i wprowadziła w życie między innymi św. Teresa od Dzieciątka Jezus, którą dziś wspominamy w liturgii. Właśnie ta święta pokazuje nam drogę dziecięctwa duchowego, jako najbardziej skuteczną i prostą w osiągnięciu najważniejszego celu, a więc trwałego szczęścia człowieka. Nazywa ją windą do nieba (zainteresowanych odsyłam do Dzieł św. Teresy z Lisieux).
         Jest tylko jeden problem; czy mamy na tyle zaufania do Boga i tyleż samo determinacji, żeby ten "lek z recepty Jezusa" zaaplikować do własnego życia?      No bo powiedzmy sobie szczerze, kto pragnie być NAJMNIEJSZY, czyli - stawiany na ostatnim miejscu, nie ubiegający się o tzw. "swoje", nie pragnący pokazać innym swojego znaczenia? itd. można by jeszcze wiele podobnych sytuacji tutaj wymienić.
Jak siebie samego przekonać i zmobilizować?
         Myślę, że z pomocą przychodzi nam właśnie sam Jezus i cały zastęp Jego naśladowców, czyli świętych, którzy tą samą drogą - DROGĄ UNIŻENIA I POKORY osiągnęli szczyty doskonałości. A więc odwagi!!! Mówię to do Was i do samej siebie, aby spełniły się w naszym życiu słowa Jezusa:
"Kto się uniża, będzie wywyższony" /Łk 18,14b/

6 komentarzy:

  1. Dziękuje Siostrze za te wszystkie słowa naprawdę są wspaniale i dają sile:) oj żeby ludzie rozumieli sens życia umieli w niego wierzyć a nie tylko Tv i zapatrzenie w jeden ślepy punkt. Ale cóż są rożni i tacy i tacy dlatego słowa Jezusa są silą w naszym życiu bez niego bylibyśmy chwastem lub roślina której jak nie podlejemy uschnie.
    Pozdrawiam z Ostrowca Św:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Jezus siłą mą...", tak mówi jedna z pieśni religijnych. I to święta prawda, bo bez Jezusa nawet nie ma co startować... To On jest Siłą i Wzorem, bo przecież uniżył samego siebie przyjąwszy postać sługi, dał się poniżyć przez oprawców i pokornie przyjął wywyższenie na krzyżu. Mamy kogo naśladować...dzięki Bogu!!!

      Usuń
  2. Co prawda, to prawda. ;) świetne Siostro;>

    OdpowiedzUsuń
  3. Droga siostro czekamy na kolejne wpisy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak czuję, że trzeba by coś ruszyć, ale ciągle mnie inne sprawy poganiają, więc jeszcze troszkę cierpliwości. Ale dzięki za to, że zgłaszacie zapotrzebowanie -:)

      Usuń
    2. tak tak siostro prosimy o chwilę czasu dla nas, nie tylko szkoła.:)

      Usuń