sobota, 28 grudnia 2013

Na początku było Słowo
a Słowo było u Boga,
  i Bogiem było Słowo.     /J1,1/
          Święto św. Jana Ewangelisty niezmiennie kojarzy mi się z tematyką Słowa, ale zwróćmy uwagę, że nie byle jakiego Słowa, ale takiego, które piszemy wielka literą, bo ONO JEST BOGIEM...
          Dobrze znamy powtarzającą się frazę  jednej z polskich kolęd:  
"A Słowo Ciałem się stało i mieszkało między nami"...
 Czy jednak w rozgwarze świętowania wgłębialiśmy się dostatecznie w ukrytą jej treść? Św. Jan w Prologu swej Ewangelii przychodzi nam tutaj z pomocą, gdy wyjaśnia: 
"Ono było na początku u Boga.
Wszystko przez Nie się stało,
a bez Niego nic się nie stało,
co się stało." /J1,2-3/
          SŁOWO - LOGOS - to Syn Boży odwiecznie żyjący w Ojcu, a w pewnym momencie historii ludzkości posłany przez Niego na ziemię jako Jezus Chrystus. To właśnie PRZEZ TO SŁOWO BÓG SIĘ NAJPEŁNIEJ WYPOWIEDZIAŁ.. w Nim ucieleśnił swoje odwieczne zamiary i uwiarygodnił swoje zainteresowanie stworzeniem o dumnej nazwie CZŁOWIEK.
       " W Nim było życie."/J,1,4/ - mówi dalej św. Jan, a to znaczy, że władza śmierci, jaka po grzechu pierworodnym zawisła nad ludzkością zostaje podważona przez TEGO, KTÓRY JEST PANEM ŻYCIA, bo to On ma je w Sobie w obfitości. Gdy zatem przyjmuje ludzką naturę, odradza w niej to Boże Życie, aby nie królowały już w nas śmiercionośne grzechy, ale łaska będąca źródłem nieśmiertelności. 
           
          Może to nieco przy trudna teologia jak na świąteczne rozleniwienie umysłu -;), ale Kościół daje to Słowo właśnie w tym czasie, a więc spróbujmy wysilić intelekt, by nie przegapić Jego ukrytej wymowy, bo to by znaczyło, że Bóg wypowiedział się w próżnię...


          Warto przy tej okazji pomyśleć również nad naszymi słowami, które obecnie "wylewają się" wręcz całymi potokami z wielu ust, a ten przesyt sprawia, że już tak naprawdę nie mamy ochoty na słuchanie kogokolwiek i niejako automatycznie wyłączamy się, gdy ktoś próbuje nam wtłoczyć do głowy kolejną informację...
Czas chyba zadać sobie dwa ważne pytania: 

1. KOGO JA JESZCZE CHĘTNIE SŁUCHAM?
i
2. JAKIE SĄ MOJE SŁOWA, KTÓRE NAJCZĘŚCIEJ WYPOWIADAM?

       "Słowa, które Ja wam powiedziałem są duchem i życiem" /J6,63b/ - tak mówi sam Jezus... A skoro Jego Słowa SĄ ŻYCIEM, to znaczy, że brak Jego Słowa staje się dla mnie brakiem życia...
         Zobaczmy więc, jak istotne okazuje się SŁUCHANIE BOGA, bo to ono gwarantuje nam wieczność. Oczywiście nie chodzi tu o przysłowiowe słuchanie jednym uchem, a wypuszczanie drugim, ale posłuszeństwo Słowu, które przekłada się na wypełnianie go w codziennym naszym postępowaniu!
          I tu tak naprawdę nasze czyny zdradzają, komu dajemy posłuch w naszym życiu. Może zatem warto kogoś z boku zapytać i posłuchać, co on ma do powiedzenia na temat mojego zachowania...?

          A teraz druga kwestia; czy moje słowa mają także znamiona tego, co mówi Jezus, a więc podnoszą ducha i działają życiodajnie...?
 A może /nie daj Boże!/ zadają śmierć Bożemu życiu we mnie i w tych, którym zatruwam życie zabójczymi słowami? Nie na darmo powstało powiedzenie "przestań truć", gdy czyjeś słowa stają się dla nas po prostu nieznośne...
Św. Jakub w swoim Liście do wiernych bardzo mądrze ujmuje tę kwestię:

"Języka natomiast nikt z ludzi nie potrafi okiełznać, to zło niestateczne, pełne zabójczego jadu.  
Przy jego pomocy wielbimy Boga i Ojca i nim przeklinamy ludzi, stworzonych na podobieństwo Boże.  
Z tych samych ust wychodzi błogosławieństwo i przekleństwo. 
Tak być nie może, bracia moi!"          /Jk3,8-10/

         Niestety, ale zbyt często słyszymy i to z ust coraz młodszego pokolenia słowa, które mają znamiona "śmiercionośnego jadu". I to jest w większości przecież katolickie społeczeństwo!
A Słowo Boże wprost się do tego tematu odnosi:

"TAK NIE MOŻE BYĆ BRACIA MOI!" /Jk3,10/ 

       Dajmy się poprowadzić temu Słowu Kochani!
       Już czas najwyższy wyciągnąć wnioski i mocno pracować nad tym, by.... "trzymać język za zębami"...
     Niech Twoje słowa sprawiają, że wokół Ciebie i w Tobie rozkwita życie, a nie przekleństwo i śmierć!
             
 Może to stanie Twoim noworocznym postanowieniem? -:)))

3 komentarze:

  1. Dziękuje Siostro!
    Ostatnio dwie osoby powiedziały mi że zbyt często mówię co myślę. Faktycznie. Jak pomyślałam sobie o tym to zbyt często mówię to czego mówić nie powinnam. I to właśnie będzie moje postanowienie Noworoczne :)
    Z Bogiem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczesc Boze.Bardzo piekne cytaty.Bardzo ważne jest jakich słów używamy.Polecam dla wszystkich ksiązke;Twój jezyk ma moc; Marii Vadia
    Szczęść Boże


    Urszula Nicpoń

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuje
    za to piękne rozważanie. Słowo daje nam życie daje otuche daje nam
    wiarę. Ale słowa mogą również zabijać, raniąc gorzej jak kula
    postrzalowa, dlatego warto posługiwać się Słowami naszego Pana który ze
    słowa przemienił się w ciało i dokonał jednego z najważniejszych cudów w
    naszym życiu- stał się prawie tacy jak my stał się człowiekiem.
    Pozdrawiam Aneta

    OdpowiedzUsuń