piątek, 28 lutego 2014

 Nie uskarżajcie się, bracia, jeden na drugiego, byście nie popadli pod sąd.
 /Jk 5,9/

         
            Uskarżanie się, nie tylko "jeden na drugiego", ale  także na sytuację materialną, na zły los czy niekorzystne okoliczności, nieprzyjazne otoczenie i w ogóle na uciążliwość czy bezsens życia stało się wręcz nagminne...
            Chyba się  już nawet przyzwyczailiśmy do takiej rzeczywistości, bo nikogo nie dziwią ponure nachmurzone twarze mijanych na co dzień ludzi, a zaczyna zaskakiwać radosne, pełne entuzjazmu oblicze kogoś, kto jak słońce zza chmury wyłania się spośród otaczającej nas szarzyzny przygnębiającego krajobrazu...

        I jeśli to jest ktoś w miarę znajomy, to ciśnie się zaraz pytanie: "A co ty dziś taki zadowolony?"
                   Jakby to nie można było emanować radością ot tak... PO PROSTU DLATEGO, ŻE JESTEM, ŻE ŻYJĘ i pomimo doświadczanych trudności NIE DAŁEM SIĘ ZNISZCZYĆ ANI NAWET ZDOŁOWAĆ tzw. niesprzyjającym okolicznościom... -;)

           Życzliwy uśmiech, dobre słowo, zainteresowanie drugim człowiekiem sprawiają, że życie nabiera innego wyrazu, bo miłość nadaje mu niepowtarzalny smak...  
          Dlaczego zatem tak dużo wokoło nieżyczliwości, podejrzliwości, a nawet wrogości? Czyżby zaczęła brać górę zasada "człowiek człowiekowi wilkiem"?

           A może po prostu daliśmy się gdzieś przekonać swoim egoistycznym pobudkom, które każą nam wierzyć, że wszystko na świecie kręci się wokół nas...? Przysłowiowy "pępek świata" uważa na ogół swoje potrzeby za najważniejsze, a własne zmartwienia i kłopoty traktuje jako największe... Nic zatem dziwnego, że koncentrując się zbytnio na sobie nie zauważa nawet jak z dnia na dzień coraz bardziej smutnieje i doprowadza się do stanu beznadziejności... 
              A w takim nastroju ducha naprawdę już ciężko przychodzi zauważenie dobra w swym otoczeniu, natomiast zło się narzuca jako coś obecnego na każdym kroku i w każdym człowieku. To tak zgodnie ze znanym nam powiedzeniem: 
"dla człowieka dobrego wszystko jest dobre...
" a dla złego...? 
Chyba nie muszę kończyć...

           Bardzo podoba mi się w tym temacie tłumaczenie św. Tomasza a Kempis:   
"Gwałtownik nawet dobro potrafi obrócić na zło, 
wszystko złe mu się wydaje. 

Człowiek dobry, pełen pokoju, wszystko na dobre sobie tłumaczy. (...) nie jest podejrzliwy, zaś wiecznie niezadowolony i rozjątrzony daje się wciągać w przeróżne podejrzenia, 
sam nie zna spokoju i innym spokoju nie daje. 

Mówi, czego mówić nie powinien, a zaniedbuje to, 
co z większym pożytkiem mógłby robić.

 Patrzy na to, jak inni powinni postępować, 
a nie dba o to, co sam czyni."  

Fragment "O naśladowaniu Chrystusa" Tomasza a Kempis,
przeł. Anna Kamieńska, księga II, rozdz. III

           A dzisiejsze Słowo mówi wyraźnie, że w konsekwencji takiej postawy "popadamy pod sąd", czyli narażamy się wprost na wymierzenie nam słusznie sprawiedliwości Pańskiej..., bo  
"jaką miarą wy mierzycie i wam odmierzą" /Mt 7,2b/ 
- mówi Jezus.

         Jednak nie pozostawia nas bez wskazania co należy czynić, by uniknąć takiego końca:  
"jak chcecie żeby ludzie wam czynili podobnie wy im czyńcie"... /Łk6,31/
"nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni, 
nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni"          /Łk 6,37/

         Podobnie cennej porady udziela nam dalej 
św. Tomasz a Kempis:
 "Słuszniej byś zrobił, gdybyś siebie oskarżał, 
a brata swego usprawiedliwiał. 
Pilnuj więc najpierw siebie samego, 
a potem będziesz miał prawo pilnować bliźnich".

         Zbliża się Wielki Post...
może to dobry czas, by tym razem ujarzmić swoje zapędy do uskarżania się nad innymi? 
          Spróbuj założyć sobie taki "duchowy kaganiec" na aparat mowy, aby przez te 40 dni "nie ujadać" na bliźnich...
          
          A może po ich upływie uda Ci się (już bez kagańca) zauważyć, że wokół Ciebie jakoś tak dziwnie atmosfera się zmieniła... na bardziej przyjazną -:))))))

To co?.... spróbujemy? ...... Odwagi!

    

 
 
   

2 komentarze:

  1. Próbujemy Siostro próbujemy:-) przy okazji apeluje wszystkich o modlitwe w intencji pokoju na Ukrainie. Malgosia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Małgosiu...
      A ten apel o modlitwę w intencji pokoju na Ukrainie jest BARDZO AKTUALNY!!!
      Całym sercem potwierdzam, tym bardziej że mój Brat, który jest na Krymie dziś jeszcze w rozmowie wyrażał poważne zaniepokojenie...
      Wszystko w rękach Bożych, ale potrzeba wielkiej modlitwy!!!

      Usuń