poniedziałek, 31 marca 2014


"Oto Ja stwarzam nowe niebiosa 
           i nową ziemię...."             /Iz 65,17a/


           Nie sposób  dziś obojętnie przejść nad tym fragmentem pierwszego czytania, które Kościół daje nam do rozważenia....     
W każdym razie mnie ono wewnętrznie bardzo poruszyło i skłoniło do podzielenia się (jeszcze w marcu) refleksją osnutą na jego kanwie.
          Stworzenie może nam się kojarzyć niezmiennie z początkiem dziejów, które autor biblijny zamieścił w Księdze Rodzaju. Jednak Słowo Boże zarówno w Starym, jak i w Nowym Testamencie przywołuje wiele razy ten temat pokazując jego dynamizm i aktualność na wszystkie czasy.
          Bóg chce nam objawić, że Swoją mocą On ciągle stwarza, powołuje do istnienia, odradza, czy odnawia... Można by powiedzieć współczesnym językiem, że ten proces to jakby nieustanna AKTUALIZACJA STWÓRCZA, która emanuje ŻYCIEM...
          Na wiosnę to bardzo dobry temat, bo co chwila możemy się spotkać ze zwiastunami odradzania się życia w przyrodzie, 
a człowiekowi patrzącemu na coraz to radośniejsze oblicze natury też aktualizuje się chęć tworzenia i radość istnienia -:))))
          Jednak to jeszcze nie cały "pakiet życia" o jakim chcę tu wspomnieć, bo jak w ostatnią niedzielę usłyszeliśmy w czytaniu z Księgi Samuela: "człowiek patrzy na to, co widoczne dla oczu, Pan natomiast patrzy na serce." /1Sm 16,7b/

     A w tym świętym czasie Wielkiego Postu chyba intensywniej 
niż zwykle 
ODRADZA SIĘ BOŻE ŻYCIE W TYLU SERCACH...

         Trwają rekolekcje, widzimy długie kolejki przy konfesjonałach oraz wielu zdążających w piątki na nabożeństwo Drogi Krzyżowej...
 to zewnętrzne znaki - widoczne dla oczu...

A co widzi Pan?
On, dla którego wszystko jest jawne....?

        Czy w tej "niebiańskiej kamerce" nasz Najlepszy Ojciec też ma wiosenne widoki, które radują Jego Serce  NOWYM ŻYCIEM?

Pomyśl o tym zanim nadejdzie Wielkanocny Poranek....

          Może na uschniętym krzaku swojej wiary przyczepiasz na siłę sztuczne zielone liście spełnianych mechanicznie praktyk religijnych, bo przecież:
 --- "trzeba się wyspowiadać....." - żeby po rekolekcjach znów spokojnie powrócić do dawnych oswojonych już grzechów....
ale z uspokojonym już sumieniem, że się było na rekolekcjach u spowiedzi....
---"trzeba zmówić pacierz...." - nie wiedząc nawet co już wyklepane, a co jeszcze nie....
ale gdyby kto pytał o modlitwę, to alibi jest...
--- "trzeba iść do tego kościoła w niedzielę" - przestoi się jakoś tę godzinę pod chórem, a jak będzie cieplej to nareszcie pod parkanem....
ale sumienie nie będzie wyrzucało, że się nie chodzi na Mszę...
---"może nawet i na Drogę Krzyżową się wybiorę" - tylko koniecznie na taką ciekawą, żeby ładnie śpiewali i żeby był nastrój - to i pocieszę swoje "wypłowiałe" wnętrze tym argumentem, że jednak nie jestem taki najgorszy...

        Tylko pomyśl.... 
CZY TO SĄ PRZEJAWY ŻYCIA?.... 
 czy może tylko wegetacji w dziedzinie ducha...?

        Chrystus nie po to poświęcił swoje życie, byś Ty teraz udawał przed samym sobą, że wszystko jest "w porzo", bo jako tako się wywiązujesz, a ..."nie ma się co przejmować, bo inni są jeszcze gorsi ode mnie"
         Odpowiedz sam sobie w szczerości własnego serca: jesteś zadowolony z takiego obrazu wiosny w Twojej duszy?

          Jeśli sumienie prawidłowo ukształtowane niczego Ci nie wyrzuca, to uklęknij z pokorą przed Panem i trwaj w dziękczynieniu za łaskę, jakiej niewątpliwie doznajesz w swym życiu. Ale jeżeli Twą duszę ogarnia rumieniec wstydu, to może warto jeszcze skorzystać z tych kilkunastu dni wielkopostnych, aby "uprawić i nawodnić" ogród swego serca, a wtedy zaśpiewasz z niekłamaną radością i w harmonii z naturą: "Już teraz we mnie kwitną Twe ogrody, już teraz we mnie Twe Królestwo jest".

Słowo Boże jest żywe i skuteczne....
        Jeśli zatem Pan mówi, że "stwarza nowe", to tylko trzeba w to uwierzyć i poddać się Jego działaniu...
W Tobie też chce zaszczepić "nowe serce i nowego ducha" /Ez36,25/,  
ABYŚ NAPRAWDĘ ŻYŁ.. I TO NA WIEKI!!!

W MAKSYMALNYM SZCZĘŚCIU ma się rozumieć -:)))), bo Słowo Boże nas o tym zapewnia: "...będzie radość i wesele na zawsze z tego, co Ja stworzę; bo oto Ja uczynię z Jerozolimy "Wesele" i z jej ludu "Radość" /Iz 65,18/

8 komentarzy:

  1. Na wiosnę, kiedy wszystko ożywa i zaczyna kwitnąć bywają przymrozki. Czasem mogą one przynieść wielkie straty w przyrodzie. Czuwajmy, aby nic nie zagroziło naszej duchowej wiośnie, aby nas nie zaskoczył desktruktywny "przymrozek"...
    Dzięki Ci, moja siostrzyczko, za te płynące z głebi serca rozważania.
    Z modlitwą i pozdrowieniami z Krymu,
    Twój brat - bp Jacek, omi

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze biskup tu nie komentował.. dlatego tym bardziej cenny jest dla mnie ten wpis.. A że to na dodatek mój Kochany Brat, to radość moja jest WIELKA!
    Bóg zapłać za ostrzeżenie o "przymrozkach"... trzymajmy się zatem Bożych promieni, które ogrzewają bez zakłóceń meteorologicznych -:)
    Z modlitwą za Krym i całą Ukrainę - s. Kasia

    OdpowiedzUsuń
  3. Siostro Kochana dziękuję za pełen prawdy płynący z Siostry rozważań wpis. Z modlitwą Aneta

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam,

    Dziękuję za ten wpis. Co roku Wielki Post jest dla mnie próbą zmagania się - nasilonego, ze swoimi słabościami. Diabeł intensywniej kusi mnie, toczę bój i staram się dobrze przygotować na Święta Wielkiej Nocy. Rekolekcje też są świetną okazją do zatrzymania się i zastanowienia jak jest w moim życiu. Bardzo się cieszę również z możliwości spowiedzi, dzięki której mogę pozbyć się tego wszsykiego ciężkiego/ niedobrego z mojego serca.
    Jeszcze raz dziękuję za tą refleksję. Dołączam się do modlitwy za Krym i za Siostry brata? J.E ks.bp Jacka, który jak rozumiem jest biskupem na Krymie?
    Ciężka sprawa...Trzeba wytrwale modlić się.
    Pozdrawiam
    czytelnik

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bóg zapłać za modlitwę w intencji mojego Brata, bo jako bp urzędujący w Symferopolu znalazł się można powiedzieć w samym centrum tych niepokojących wydarzeń. Ale nasza ufność w Panu i Maryi Niepokalanej, która bierze w potężną obronę tych, którzy się do Niej uciekają.
      Niech Ona również dopomaga nam w zmaganiach na terenie ducha, abyśmy z oczyszczonymi duszami mogli świętować zwycięstwo Chrystusa nad śmiercią, piekłem i Szatanem.
      Również pozdrawiam.
      s. Kasia

      Usuń
  5. Witam
    Siostro. Wielki Post staje się okazja do zmierzenia się ze swoimi
    slabosciami z największym zagrożeniem dla chrześcijanina- szatanem. Ale
    czas wielkiego postu moim zdaniem jest najlepszym czasem na zmianę
    swojego życia na spojrzenie na siebie z perspektywy krzyża świętego, jak
    widzi nas Jezus i w jaki sposób powinniśmy zaangażować się w głoszenie
    Ewangelii i nawracanie ludzi watpiacych. W środę popielcowa zaczęłam
    odmawiać nowenne pompejanska w intencji osoby która kpi, wyszydza
    Jezusa, kilka dni temu przystąpiła do spowiedzi i zaczęła rozmawiać o
    Bogu, wielki post jest czasem w którym dzieją się cuda a za
    pośrednictwem naszej modlitwy możemy zrobić wszystko bo bowiem dla Boga
    nie ma nic niemożliwego. Dołączam się do modlitwy za bp. Jacka - Siostry
    Brata. Małgosia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bóg zapłać Małgosiu za to piękne świadectwo... zarówno Bożego działania, jak i Twojej współpracy z Jego łaską...
      Trwajmy żarliwie na modlitwie, a doświadczymy wielkich dzieł Bożych....
      Dziękuję również za modlitwę w intencji mojego Brata na Krymie.
      z serdecznym pozdrowieniem w Panu - s. Kasia

      Usuń
  6. Bóg zapłać Siostro za to wspaniałe świadectwo, podpisuję się pod nim, nic dodać nic ująć:)
    Pozdrawiam dołączam się równeż do modlitwy za Ukraine i Siostry Brata.
    Zapraszam na mój blog: http://blog.wiara.pl/perspektywazboku
    Martyna

    OdpowiedzUsuń